neosofista neosofista
261
BLOG

To nie jakaś "homofobia" ale "awersja"!

neosofista neosofista Rozmaitości Obserwuj notkę 4

 To nie jest homofobia!

11 listopada br. po raz kolejny społonęła na Pl. Zbawiciela w Warszawie, "instalacja (pseudo)artystyczna" o wdzięcznej nazwie "Tęcza". Wbrew temu, jakie niewinne skojarzenia budził ten symbol w czasach naszego a przynajmniej mojego dzieciństwa, (lata 80 w Polsce i przełom lat 80/90), dziś niestety został on już w pełni zawłaszczony przez środowiska homosexualne, jako ich herb i flaga. Na całym świeciem, gdzie tylko dociera homoporoaganda lub jej echa, (nawet w Iranie!), jest dziś już niestey tak samo interpretowany... Szkoda, bo to piękne zjawisko atmosferyczne. Ale niestety, zboczeńscy wszystko mogą i potrafią sobą zochydzić!

W tym właśnie kontekście - próby zochydzenia, należy traktować systematyczne, ponawiane, ustawianie symbolu homopropagandy na Placu Zbawiciela (sic!). Przecież to czysta, lewacka prowokacja! Chciałbym zobaczyć, jak homoaktywiści ustawiają taki symbol na Placu im. Mahometa. Ale nie - nie mają jaj! Bo doskonale wiedzą, że by im je Muzułmanie obcięli! (to na początek! A aż strach pomyśleć, co by im zrobili dalej...) Ale już na Placu Zbawiciela - niejako im. Jezusa Chrystusa, - tam to już mogą! I wszystko jest OK i cacy! I nawet Hanna Gronkiewicz-Waltz, ongiś podobno pobożna Katoliczka, finansuje to z naszej kieszeni!

Ale ja nie o tym chciałem pisać. Chciałem napisać o pewnym słowie i jego genezie. Mianowicie o wyrazie "homofobia", który w kontekście spłonięcia ww. "tęczy", został odmieniony przez wszystkie przypadki w lewicowych mediach tzw. "g(ł)ównego nurtu" (kanału ściekowego). Co on u licha oznacza?! Co się zan kryje?!

Na chłopski rozum, dokonując rozbioru semantycznego, składa się on z dwóch członów, z których każde jest odrębnym wyrazem pochodzenia greckiego: z członu "homo" i członu "fobia" (phobia). Ten pierwszy oznacza, że coś nim okraszone, jest tożsame/identyczne/homogeniczne właśnie a drugi oznacza strach i ma nawiazywać do jednostek chorobowych, (zaburzeń nerwicowych), takich jak np. "arachnofobia" - strach przed pająkami, "agorafobia" - strach przed otwartymi przestrzeniami, "klaustrofobia" - strach przed zamkniętymi pomieszczeniami etc.

Nie trudno odgadnąć intencje środowisk homosexualnych! Chcą oni i niestety wprowadzili w sposób udany, do powszechnego obiegu nowotwór językowy o nazwie "homofobia", który ma sugerować, - w ich zamyśle, - że ludzie nim nazwani, boją się po pierwsze osób homosexualnych a po drugie, (to głębszy poziom interpretacji), tak naprawdę boją się siebie. Proszę zwrócić uwagę, że wyraz nie brzmi homosexualnafobia, ale homofobia, a jak już dokonaliśmy jego rozbioru pow., jest to strach przed sobą samym, przed czymś/kims do nas podobnym...

Taki właśnie jest logiczny sens ww. wyrażenia. Został on spopularyzowany i jest też powszechnie używany niestety także przez przeciwników propagandy homosexualnej! Do czkawki doprowadza mnie, gdy słyszę, jak pada on z ust jej przeciwników, choćby się zapierali, że nie są "homofobami". To największy sukces środowisk homosexualnych - że ich wrogowie przejmuję albo już przejęli od nich nazewnictwo, które narzucili w dyskursie publicznym!

Pamiętacie, co odpowiedział Konfucjusz na pytanie, od czego nalezy zacząć naprawę państwa (dla Chińczyka państwo, to "Państwo Środka" - Chiny - pępek świata i źródło cywilizacji)? Odparł on mianowicie, że od naprawy pojęć. Dlaczego? Bo moc nazywania, jest mocą boską - tak stanowi Pismo (czyli Biblia)! Kto nią włada, włada światem! Co zrobił Bóg, aby pokrzyżować ludziom plany sięgniecia Nieba poprzez budowę Wieży Babel? Pomieszał im języki! Jeśli ktoś zawładnie językiem, pośrednio, nie od razu, ale w cyklu kilkupokoleniowym, ukształtuje świat podług własnej wizji...

Temu właśnie pragnę stawić odpór! Otóż ludzie, którzy spalili byli ww. "tęczę", nie są jakimiś udziwnionymi "homofobami". Nie boją sie osób homosexualnych. Oni mają zaś doń awersję (z łac.) - czyli po polsku, wstręt! Jeśli więc można im przypisać jakikolwiek "epitet", dla nazwania ich działań, to że wynikały one nie z fobii, czyli strachu, ale z awersji - awersji homosexualnej. Choć osobiście, miast używać mądrych słów pochodzenia obcego, sugeruję raczej stosowanie wyrazu "gejowstręt"!

neosofista
O mnie neosofista

Homo homini lupus est

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości