neosofista neosofista
725
BLOG

Kalejdoskop puczu vol. VIII: Samobójstwa się skończyły. Teraz…

neosofista neosofista Polityka Obserwuj notkę 11

 

Kalejdoskop puczu vol. VIII: Samobójstwa się skończyły. Teraz…

 

Św. P. Janusz Kurtyka, prezes IPN, na 4 dni przed Katastrofą w Smoleńsku miał powiedzieć publicznie: „Demontaż państwa już się skończył. Teraz zaczną znikać ludzie”… Parafrazując jego słowa można a nawet należy równie proroczo stwierdzić: „Samobójstwa się już skończyły”. Pytanie; co teraz?

 

Prawie rok temu zwarłem z blogerem Alexem_Disease zakład, którego treścią jest, że w terminie max. 1,5 roku (+/- 3 miesiące) dojdzie w Polsce do próby puczu. Na poparcie moich tez i dla szerszej, pogłębionej analizy, rozpocząłem cykl wpisów na moim blogu pt. „Kalejdoskop puczu”. Każdy kolejny wpis z tej serii odnosił się do wydarzeń i okoliczności, które zachodząc przybliżały ten termin i wskazywały na jego nieuchronność.

 

Od mego bieżącego informowania w ww. cyklu był jeden wyjątek. Śmierć gen. Petelickiego. Oczywiście pisałem na ten temat (m.in. tu i tu), ale nie w kontekście puczu i zakładu, jaki publicznie zawarłem. Tragiczna śmierć generała stała się nawet kanwą, dla mego debiutu literackiego – opowiadania „Zabić generała”, w którym starałem się maxymalnie wiernie odwzorować okoliczności hipotetycznego zabójstwa. Tego, jak mogło ono wyglądać, aby w podobnych okolicznościach czasu i miejsca upozorować je na samobójstwo. Chciałbym kiedyś doczekać ekranizacji tego opowiadania – wydaje mi się, że ma duży potencjał filmowy…

 

Dziś przyszła pora, aby rozpatrzyć kwestię puczu i sytuację mu sprzyjającą na nowo, także w kontekście śmierci gen. Petelickiego. Śmierć tę przyjąłem, (choć może Państwa razić mój wisielczy humor - patrz link pow.), z lekkim szokiem. Nie sposób o niej pisać, nie nakreślając szerszego kontekstu. Po pierwsze prof. Rybiński chwali się w sieci, że od blisko 2 lat przewiduje recesję w Polsce na 2013 r. Powiem nieskromnie, że chyba jestem lepszy z ekonomii, (choć w indeksie mam z niej 3+), bo ja ją przewidziałem już w 2009 r. Byłem wtedy jednym z nielicznych, którego prognozy traktowano niczym bajki. Tymczasem one stają się coraz bardziej prawdziwe i to niewątpliwie pierwsza okoliczność sprzyjające przewrotowi.

 

Po drugie, w tym samym roku, tj. 2009 napisałem "Polską Rzeczpospolitą Specjalną":  opisującą, (z grubsza), nasz ciasny światek real politik i tworzącyuch ją stronnictw politycznych - czyt. przede wszystkim klanów w łonie specsłużb, oraz mocarstw, które je wspirają. Nieśmiało odnotuję, że dopiero po mnie swe wystąpienia zaczął nagrywać prof. Zybertowicz i wrzucać do sieci na podobny temat. Choć niewątpliwie zabierał głos na ten temat od dawna. Jedakże czuję pewną inspirację z jego strony. Być może to nieuzasadnione podejrzenie, ale odnoszę wrażenie na skutek tej koincydencji, jakby była znana mu lektura mej pracy. No nie ważne.

 

W każdym razie kończąc PRS, spodziewałem się kolejnych, radykalnych odsłon "wojen poddywanowych", co zresztą zapowiadałem w mej pracy. Wówczas jeszcze nie wiedziałem, jak spektakularną formę przybierze eskalacja. Wydaje się bowiem, że ich efektem był Smoleńsk AD 2010. Temat ten poruszyłem w swoim „Raporcie wiewiórka i 3 dniach wieprza”. Jego ostatnia, uaktualniona dostępna jest tutaj. Polecam Państwu pod rozwagę, zwłaszcza w kontekście znanej paremii rzymskiego prawa, której autorem jest Lucjusz Kasjiusz Longinus Ravilla, słynny sędzia z II p.n.e. "Ten zbrodnię popełnił, komu przyniosła ona korzyść". Bliższa analiza prowadzi do ciekawych, dla niektórych być może nawet zaskakujących wniosków...

 

Ostatnim, tak jaskrawym przejawem "niewidzialnej" wojny, która rozdziera Rzeczypospolitą wydaje się być własnie "samobójstwo" gen. Petelickiego – to prawda, że jedno z wielu i nawet nie ostatnie z całej serii tajemniczych zgonów. Jednakże jego śmierć jest najbardziej znacząca i ma wpływ, na to o co się zakładałem. Może wydawać się to Państwu śmieszne, (a może nie?), ale właśnie w gen. Petelickim upatrywałem "człowieka z jajami", który mógł się na coś takiego pokusić, jak pucz – na jego zaplanowanie i wykonanie. Miał odpowiednie kwalifikacje i otaczali go konkretni ludzie. Bez problemu mógł przy odpowiedniej sytuacji politycznej, zorganizować przewrót wojskowy - miał ku temu wszelkie środki, w tym techniczne.

 

Co więcej, gen. Petelicki zapowiedział przed śmiercią, że w tym roku stanie na czele Marszu Niepodległości, który, jak mniemałem, zapoczątkuje łańcuch wydarzeń. Cóż... zdaje się, że nie ja jeden tak pomyślałem. Czy własnie dlatego zginął Petelicki? Być może. Z pewnością jego śmierć wykluczyła potencjalne zagrożenie z jego strony. (Cui prodest, scelus is fecit). Pytanie, czy jego śmierć, która nosi wszelkie znamiona skutecznego przeciwdziałania, podjętego ze strony policji politycznej naszych SpecSłużb, (patrz rola policji politycznej w Polska Rzeczpospolita Specjalna), uniemożliwi takowy pucz? To pytanie z zakresu filozofii o to, kto tworzy historię, czy masy, czy ludzie? Czy rację ma w swym wywodzie raczej Hegel, pisząc o konieczności dziejowej czy Platon, przypisujący wybitnym jednostkom sprawstwo procesów historycznych?

 

Śmierć generała z pewnością go utrudni, nawet wydatnie. Nie mniej jednak skłonny jestem zgodzić się z Heglem w kwestii dziejowej konieczności. Sytuacja dojrzewa i nagromadzone emocje muszą znaleźć ujście. Nie wydaje mi się, aby w łonie naszej obecnej policji politycznej przygotowano skuteczne przeciwdziałanie na tę ewentualność. Choć to jedynie moje gdybanie. Jestem zdania, i o to się właśnie założyłem, że ani śmierć Petelickiego, ani innych, nie uniemożliwi puczu. Co więcej, przyśpiesza tylko nieuniknione i doprowadzi do eskalacji. Utwierdzam się w tym przekonaniu po wczorajszym wystąpieniu Prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Padły ostre, bardzo ostre słowa. Expressis verbis, publicznie stwierdził, że jego brata wraz z pasażerami i załogą samolotu po prostu zamordowano. Uważam Pana Premiera, (Kaczyńskiego), za człowieka świadomego wagi słów, które wypowiada. Fakt, że one padły, świadczy, że Jarosław Kaczyński przeszedł do kontrataku.

 

Jest wiele przesłanek, aby twierdzić, że to nie są tylko puste słowa. Jarosław Kaczyński jest człowiekiem poważnym. Wytrawnym taktykiem i prowadzi właśnie grę życia. Gdyby jednak tak miało być, że są to puste słowa człowieka bezmyślnie je wypowiadajacego, świadczyłoby to śmieszności Jarosława. Byłby bardziej śmieszny, niźli chcą go przedstawić jego wrogowie w oczach opinii publicznej. Nie. Nie wydaje mi się. Myślę, że Jarosław jest konsekwentny. Poczuł niedawno wiatr w żaglach, kiedy sondaże zaczęły się odwracać. Łaska konia jednak na pstrym koniu jeździ. Dlatego byłby idiotą, gdyby zawierzył sondażom i czekał. Nie. On nie ma czasu. Musi się spieszyć. I wydaje mi się, że ma argumenty, aby umiejętnie to rozegrać. A Plan B Sakiewicza jest jego Planem A, który wytrwale "dopina". Czują to wyraźnie też jego oponenci. Pytanie co teraz?


"Samobójstw się już skończyły. Teraz pora zemsty...". Myślę, że Towarzysze Broni Gen. Petelickiego wsparli obóz Jarosława Kaczyńskiego. Ma on też (musi mieć - inaczej by się raczejnie porywał), zielone światło Parti Amerykańskiej, oczyszczonej już z Rodu Dubienieckich w jej polskich szeregach. Amerykanie, - piszę o ichniejszej razwiedce i geostrategach a nie ich polskich przydupasach, - chyba jednak odważą się zagrać samodzielnie, na przekór Partii Izraelskiej, która ma i realizuje w Polsce zbierzne z Partią Pruską interesy. Interesy stare jak świat i sięgajace czasów, które dały podstawy do analiz Dmowskiemu nt. miezynarodowego Żydowstwa i wspierania przezeń militaryzmu pruskiego. Interesy, których kwintesensją była Judeopolonia. To się zmienia - dot. amerykańska akceptacja dla tej "wspólnoty interesów". Problem w tym, że wszyscy myślą i mówią o Ruskich, ale PO i obecne elity władzy są na wikcie BND i Mossadu;) A GRU wiedząc to, rozgrywa Tuskiem...


Radosław Herka

 

neosofista
O mnie neosofista

Homo homini lupus est

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka